tradycja

Lubię święta. Pochodzę z rodziny gdzie zawsze święta były ważnym wydarzeniem w domu. Zmieniło się niestety po wyjeździe za granice.Tu znalazłam obecnego męża no i jak powiedzenie mówi teściowej się nie wybiera. Nigdy mnie nie zaakceptowali. Ja jako Polka weszłam w ich rodzinę, tutaj tez bodajże mam wyższe wykształcenie. Za każdym razem przy jakiś spotkaniach rodzinnych czy to urodziny czy święta, zawsze słucham negatywy. Ze Polacy to tamto itd. Brak słów. W tym roku zdecydowałam ze święta spędzam w domu. W swoim. Mąż niech jedzie. W ich oczach jestem inna. Mam ochotę spędzić je w spokoju i ciszy. Cieszyć się z tego ze mam siebie. Coś ważnego odkrył, że do dzisiaj każde lekarstwo musi być testowane co najmniej przez 5 lat na szympansie zanim podane zostanie człowiekowi. Nigdy się nad tym nie zastanawiałeś? Do 18. roku życia byłem zmuszany do chodzenia na religię i do kościoła. Teraz ten toksyczny boży dom omijam szerokim łukiem, ale ani razu nikt nie powiedział nigdy, że Boże Narodzenie ma tradycje pogańskie. Księża kłamią na potęgę i są zdolni powiedzieć wątpiącemu "tak, to wszystko tradycja innych kultur", by za kilka sekund powiedzieć drugiej osobie "ci, którzy widzą inne elementy w Bożym Narodzeniu to bałwochwalcy i grzesznicy". Tradycje pogańska to ma halloween, Boże Narodzenie jest z tradycji chrześcijańskiej. Gdybyś chodził na religie to byś wiedział, i nie narzekał teraz, ze ktoś coś przed tobą ukrywa. A tak musisz sie opierać na ignoranckich artykułach.
No tak, głupiec się nad niczym nie zastanawia sam. Musi mieć podaną instrukcję przez kapelanów. Inaczej nie funkcjonuje... Od razu widać że kościół omijasz szerokim łukiem, bo słyszałam nie raz i nie dwa że to nie tak, że nasze świętowanie nijak się ma do ówczesnej rzeczywistości i że jest ono tylko zewnętrznym znakiem
Wyobraź sobie,że szympans, oraz szympans karłowaty to najbliżsi krewni człowieka. I tu piszesz nieprawdę. Jeszcze nie tak dawno, bo nie było to dawno, jestem na V. roku studiów, odbywałem przymusową edukację religijną, także w liceum. To był koszmar swoją drogą, ale jeśli mówimy o tym, że Kościół tego nie ukrywa, to faktem jest, że UKRYWA. Nigdy, przenigdy nie dowiedziałem się o tych faktach na lekcji religii ani na mszy. Może z 10 lat temu dopiero zaczęło się o tym mówić głośniej, a najgłośniej kiedy umarł papież, bo wcześnie była głucha cisza. Czy ktoś słyszał kiedyś, żeby ksiądz na mszy powiedział: "Wiecie, to nie było tak?" Nie. Dlatego uważam, że ortodoksyjni katolicy przejęli od duchownych postawę posiadania gotowej odpowiedzi na każdy zarzut. Czasami na oskarżenia o zło odpowiadają absurdem (typu "Ksiądz jest przecież człowiekiem") lub stwierdzeniem "Kościół niczego nie ukrywa". Duzo wydarzen religijnych jest zmyslonych albo zmienionych np. SBN zostaly przeniesione z 6.01. na 25/26.12 bo ludnosc w europie w dalszym ciagu (po cichu) czcila święto pogańskiego bożka Światowida i zeby zagluszyc to pogańskie święto papież przelozyl SBN z 06.01. na 25/26.12. Dalej takiego wydarzenia jak trzech kroli/medrcow jadących na wielbladach powitać narodzonego Chrystusa NIGDY NIE BYLO. Nie wykonalne w tych czasach ani nawet dzisiaj. Musieli by miec wielka ilość wojska ze sobą i pożywienia/wody itd. itw. Odstępstwa od rzeczywistości doprowadziły miedzy innymi do rozdzielenia chrzescijaństwa w 1054 r. na katolicyzm i prawosławie.

Komentarze